Jak ?
1) Weź miseczkę, dużą łyżkę, paczkę żelatyny i ugotuj szklankę wody. Przygotuj też odżywkę lub maskę do włosów.2) Do miseczki wsyp dużą łyżkę żelatyny , po czym dodaj trzy duże łyżki gorącej wody.
3) Wymieszaj wszytko dokładnie, tak żeby nie było grudek i pozostaw do ostygnięcia. W tym czasie umyj głowę , nie musi być myta dwa razy bo po zabiegu możesz umyć je ponownie, jeśli tego potrzebujesz, jednak pamiętaj aby nałożyć odżywkę i rozczesać włosy grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. Ostatnie płukanie wykonaj chłodną wodą i osusz dokładnie włosy.
4) Chwyć swoją odżywkę ( ja użyłam Alterra - linia do włosów suchych i zniszczonych z granatem i aloesem) lub maskę i nałóż pół dużej łyżki do miseczki z rozrobioną żelatyną. Wymieszaj dokładnie oba specyfiki po czym małą łyżeczką wydrap resztki odżywki z dużej łyżki. Małą łyżeczką ostatni raz wymieszaj maź i nałóż ją na włosy.
Co czułam?
Szczerze? Czułam się tak, jakbym nakładała budyń na głowę. Zaczęłam od końcówek i skończyłam jakieś dwa centymetry od nasady włosa, bo nie chciałam za bardzo obciążać moich kłaczków. Zostawiłam wszytko pod czepkiem i ręcznikiem na 40 minut podczas których , nie czułam zupełnie nic. Żadnego swędzenia, pieczenia, ciepła, zimna, nic. Po upływie tego czasu spłukałam wszytko dość ciepłą woda , trwało to kilka chwil, żelatyna w niektórych miejscach troszkę stwardniała. Ostatnie płukanie wykonałam jak zawsze zimną wodą.Efekty.
Ja mam włosy farbowane, z natury suche i oporne na stylizację ( ciężko się kręcą , nie pozostają idealnie proste po użyciu prostownicy i mocnego lakieru nawet przez godzinę ). Od jakichś dwóch miesięcy używam szamponu i odżywki z Alterra oraz serum z Alverde, czyli wegańskich produktów, bez silikonów i parabenów, moje włosy wciąż się przyzwyczajają bo ich stan chwilowo jeszcze bardziej się pogorszył.
Po zabiegu włosy dobrze się rozczesały , ale nie zauważyłam różnicy w strukturze jeszcze mokrych włosów.
Po całkowitym wyschnięciu włosów ich struktura była miękka, nie zauważyłam twardych i szorstkich końcówek.
Po zabiegu włosy dobrze się rozczesały , ale nie zauważyłam różnicy w strukturze jeszcze mokrych włosów.
Po całkowitym wyschnięciu włosów ich struktura była miękka, nie zauważyłam twardych i szorstkich końcówek.
2 tygodnie po.
Włosy są wciąż miękkie i błyszczące, nie widzę uszkodzeń spowodowanych prostowaniem, co przy pielęgnacji bez silikonów co najmniej graniczy z cudem.Drugie podejście.
Serum do włosów mi się skończyło, w efekcie farbowania w zeszłą sobotę włosy robią się szorstkie na końcach, więc postanowiłam powtórzyć zabieg.Tym razem maska z L'Biotica z kwasem mlekowym zamiast odżywki z alterra. Efekt ? Dokłądnie ten sam co za pierwszym razem : )
I wiele innych.
Zabieg powtórzyłam już chyba dziesięć razy i wciąż działa. Jestem w siódmym niebie.
Po pierwsze masz weryfikację obrazkowa co utrudnia życie : P laminowanie wciąż o nim czytam muszę zakupić żelatyne i zrobic jak już mój żywot sie ustabilizuje :)
OdpowiedzUsuń