sobota, 24 września 2011

Nic ciekawego.

Hej.
Dzisiaj nie mam nic konkretnego, ale chciałam coś napisać bo rozpiera mnie pozytywna energia. Sory, ale takiego oszołoma to chyba nikt z was nie widział. Darłam pyska do odkurzacza. I do spray'u antystatycznego. I jeszcze do lampki nocnej. I do nożyczek. I do prostownicy. Mam banana na ustach od rana i myślę, że nic mi tego nie zabierze. Plany na dziś są. ; ) Mam nadzieję, że wszystko wypali.
Wow. Moja statystyka wariuje. Bardzo mnie to cieszy . Ktoś czyta moje wypociny. A jeśli ktoś czyta, żeby się  pośmiać musi wiedzieć, że mi to leży. Piszę dla siebie, tak? A to, że to lubię to już tylko mój problem.

Myślę nad jakimiś zdjęciami. Brak sprzętu zawadza za to pomysłów nie brakuje. -.-

niedziela, 18 września 2011

Rolling in The Deep

Rolling in The Depp. Dlaczego piszę o tym utworze?
W pierwotnej wersji spodobał mi się nieprzeciętnie. Adele Adkins ujęła mnie mocą i barwą swojego głosu, o którym nigdy nie powiedziałabym, że należy do tej kobiety. Przez jakiś czas słuchałam piosenki na okrągło, potrafiłam słuchać jej godzinami na zapętlaniu. Aż pewnego pięknego dnia dostałam na YouTube subkrybcję od LINKIN PARK.
Linkin Park - Rolling In The Deep (Adele Cover - Live)
Szybko postanowiłam jej odsłuchać. Bez wielkiego zdziwienia, że Chester dał sobie radę z tą dość ciężką piosenką. Nie mam pojęcia jak się Odnieść do tego wykonania. Bardzo mi się podobało i do tej pory mi się podoba, słucham go często ale cała sytuacja zmieniła się kiedy będąc u koleżanki wpisałam w wyszukiwarce YouTube Rolling in The Depp. Co zobaczyłam? 
1. Rolling in The Depp
2. Rolling in The Depp Linkin Park
3. Rolling in The Depp Adele.
Prawdę mówiąc musiałam zbierać szczękę  z podłogi. Postanowiłam sprawdzić coś jeszcze i po wpisaniu Linkin Park, już trzecią propozycją było Rolling in The Depp. 
I wtedy chyba coś zrozumiałam. Słuchając ulubionego wykonawcy zapomniałam o kimś kto wpadł na tak genialny pomysł napisania i zaśpiewania tej piosenki. I wcale nie uważam, że Adele jet gorsza. Bo czemu? Ja nawet nie wiem czemu Linkin Park stał się utożsamiany z tą piosenką. 


Na sam koniec dodaję oryginał piosenki z wyrazami szacunku dla wykonawczyni. 


I jeszcze jedno. Jeśli komuś przeszkadza to co pisze, niech po prostu to zlewa. Ok? To chyba nie jest trudne.

poniedziałek, 12 września 2011

11 września.


Przychodzę tu w ten dzień, nie dlatego, że akurat mam ochotę ale dlatego, że mam cel. 
Dzisiaj w dziesiątą rocznicę tragicznych wydarzeń 11 września 2001 obejrzałam poruszający, niebanalny i mimo wszystko piękny film. Film o losach pasażerów tuż przed katastrofą trzeciego samolotu, który celować miał prawdopodobnie w Biały Dom lub Kapitol. Lot numer 93, 44 pasażerów, w tym 5 porywaczy jeśli dobrze naliczyłam, 4 stewardessy  i dwóch pilotów. Piszę o świeżych jeszcze emocjach, nie dałam rady poszperać jak bardzo te liczby są naciągane. Obie z mamą płakałyśmy. Najbardziej przejmująca scena? Nie dam rady tego określić ale łzy w oczach miałam już w momencie kiedy jeden z pasażerów odmówił przez telefon "Ojcze Nasz". Wiedział już co ich czeka. Jednak największym impulsem był dla nas moment kiedy media mówiły już, że samolot się rozbił i rodziny miały pewność, że to już koniec. Wtedy nie potrafiłam już wytrzymać i łzy spłynęły mi po policzku. Największe pytanie? Jaki bóg może kazać zabić drugiego człowieka tylko dlatego, że ten nie jest w stanie uwierzyć?! Przecież wyznanie to tylko kwestia wiary. A wiara jest sprawą całkowicie indywidualną. Nie da się zmusić kogoś aby uwierzył. Jak wielka musi być wiara, aby odebrać w imię boga drugiemu człowiekowi największy dar jaki kiedykolwiek dostał?! Dla mnie to jest niepojęte. Może kiedyś to zrozumiem.
Pamiętam ten dzień. Wtedy był u mnie kuzyn z dziewczyną. Poszliśmy razem na plac zabaw, krótki spacer i lody. Miałam niespełna pięć lat. Co mogłam rozumieć kiedy media wrzeszczały, że źli ludzie porwali samoloty i zburzyli dwa wielkie wieżowce? Nie wiem. Chyba nic. Mama tylko powiedziała, że ktoś zrobił coś bardzo złego. I znowu modlitwa? Właśnie, jak to jest, że w obliczu śmierci nawet najwięksi ateiści zadają sobie pytanie jak jest po drugiej tronie? Przecież oni nie wierzą. Ale nadzieję zawsze można mieć, prawda? 


Film do obejrzenia tu :  
KLIK


piątek, 2 września 2011

Szkoła powróciła.

Przez ostatni tydzień jestem tak zalatana, że nawet nie miałam czasu poważnie pogadać z Serem.  Przepraszam, jutro Ci to ładnie wynagrodzę. ; *** Ciągle biegam, jak nie na trening, to do doktorka, na zakupy a dzisiaj nawet do szkoły -.- Znowu dowiedziałam się o obie kilku nowych rzeczy tym razem od nauczycieli. No tak, bo ich zdanie to mnie dużo obchodzi. ; ) Rozmawiałam z kilkoma osobami, z którymi normalnie nie rozmawiam . .. tak wiem, to dziwne. Ale jakoś leci, ludzie mnie obchodzą tyle co wcześniej i to się nie zmieni.
Dzisiaj o 00:55 oglądam chód sportowy w VOD TVP. ;p Nie udało mi się zaleźć towarzysza więc bd sama, ale dam radę.
Plan? Taaa, mój też jest do dupy, ale cóż jak sie biorę za siebie to porządnie. Jeden niemiecki w tygodniu, no cóż, testy będę pisać w takim wypadku z angielskiego, dam radę, ale to nie to czego chciałam. Źródło największego uśmiechu dziś? Pan Wielka Porażka będzie nas uczył uta usta . xd a nie . to nie był ten największy. Największy był trochę wcześniej kiedy przez przypadek powiedziałam na głos coś o czym nikt nie powinien wiedzieć.
Przepraszam Anię, że nie mam dla niej ostatnio czasu, ale jakoś nie potrafię się ogarnąć. Od poniedziałku się poprawię. Obiecuję.
Mam ostrą wenę, do pisania, do fotografii, do śmiania się. Ale cóż.. muszę sobie jakoś z tym poradzić i to wykorzystać ;p
 Już chyba skończyłam. Uff... ciągle mam ochotę coś napisać ^^