środa, 26 października 2011

The Jasmine Tea.

Zaczął się czas na herbatkę.

Zdjęcie bardzo mi się podoba. Nie ukrywam.. Kocham herbatkę jaśminową. Aktualnie szukam odpowiedniej, liściastej. 

Dzień, dziwny. Z rana sennie i bez jakiegokolwiek entuzjazmu. Potem długo wyczekiwana rozmowa z panią Sser. Głównie na tematy osobiste i życia w Londynie. Trochę też o butach i jedzeniu. ;] Następny punkt dnia? Hm.. wielki zawód. Zawód na osobie, której chciałam zaufać. Niestety chyba nie było nam to dane, prawda Rybeńko? 
Pożarłam dzisiaj całą lodówkę. No tak.. Hm.. apetyt jest. Teraz trzeba wykorzystawszy potencjał i przytyć.  Za chwilę zabieram się za polski. tekst który znam na pamieć, będzie trudno zinterpretować. I muszę się doszkalać na wakacje. Powoli rodzą się plany. ^^
 Życie idzie dalej, a ja chcę po prostu się wyspać.
Nie będę rozpaczać, to nie był nikt ważny, skoro tak się zachowuje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mile widziane :)