poniedziałek, 23 stycznia 2012

My grateful hobby .

Z biegiem miesięcy chyba zapomniałam po co założyłam tego bloga. Przecież nie zrobiłam tego żeby pisać słit nocie , wstawiać zdjęcia, tylko po to , żeby pokazać jak idiotyczną pozę mogę wykonać, tylko po to żeby zapisywać tu moje wspomnienia, a przede wszystkim rozwijać moje hobby, którym jest pianie. Pisanie to coś, co ułatwia mi pozostawienie przeszłości za sobą. Kiedy jestem szczęśliwa, piszę, kiedy jestem zła, piszę , kiedy jestem smutna, też piszę. Ostatnio jednak trochę to zaniedbałam. Moje próby rozwijania formy, ćwiczenia jej spoczęły na niczym, a że ja w takich wypadkach łatwo się poddaje to zakończyłam wszelkie próby. Wczoraj przyjaciółka zadała mi pytanie: " A co jak w przyszłości Twoja rodzina zaabsorbuje Cię do tego stopnia, że przestaniesz pisać? " Moja odpowiedz była krótka : " Nic takiego się nie stanie ". Po dłuższych przemyśleniach znalazłam jednak odpowiedniejszą odpowiedź. " Jeśli tak się tanie to znaczy, że jestem frajerką. " Bo jeśli jest się w czymś dobrym, to trzeba to rozwijać, prawda? Ja ciągle nie wiem co chce zrobić ze szkołą średnią a co tu dużo mówić o studiach. Ale jednego jestem pewna. Nie chcę skończyć z pisaniem, bo pozwala mi ono przenieść się do innego świata, w którym wszystko zależy ode mnie. Dzięki niemu mogę kreować nowe osobowości, zachowania, nowe miejsca, a nawet zasady.
Pojawi się druga cześć posta o Lwówku Śląskim , a gdy dostanę resztę zdjęć ( około 1 lutego ) pojawi się cześć trzecia. A potem koniec. Zaczynam pisać konkretnie, dla siebie. Czy Wam się to podoba czy nie : ) 

2 komentarze:

  1. "a przede wszystkim rozwijać moje hobby, którym jest pianie" :)
    Intrygujesz mnie co raz bardziej ;).
    Olek

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero teraz to przeczytałam i tekst jest tragiczny, poprawię go w wolnej chwili. : )

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane :)