środa, 25 stycznia 2012

Lwówek Śląski cz. II

Na samym początku chciałam wyprostować kilka słów z poprzedniego posta. Źle to ujęłam. Jedzenie było dobre, ale wyglądało dziwnie i było go stanowczo za mało ; > Najlepsze były kotlety i zapiekane kartofelki. Przepraszam, że napisałam o tym jak o czymś ciężkostrawnym.
Na czym ja skończyłam? Ah tak, na wtorku. W sumie to Zdjęcia były z niedzieli, ale co tam. Potem byliśmy na hali sportowej, w muzeum, u strażaków ( ja i Ala mamy zamiar ukraść jeden wóz i pomalować go na różowo) a w środę odbył się sławetny konkurs talentów. ( Szczególne pozdrowienia dla P. Eweliny, która wierzyła w nas do tego stopnia, że połączyła naszą fikcję z rzeczywistością : ] ). Cztery pierwsze miejsca, w tym my: Jolka i Gieńka. Zdjęcia mniej upokarzające na fb, ale tutaj też coś wrzucę. Zimowisko z pewnością niezapomniane i na pewno weźmiemy  udział w przyszłym roku. W piątek nie obyło się bez łez, ale na to już nic nie poradzimy, taka nasza natura . Ciąg dalszy mniej więcej za tydzień, a do tego czasu postaram się w końcu poprawić opowiadanie.
Z wielkim napięciem oczekuję na wyniki z Wrocławia, ale nic nie nadchodzi.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mile widziane :)