niedziela, 27 listopada 2011

Syndrom Sztokholmski

Nie wiem czy się kwalifikuję, ale jestem bardzo blisko. Wcale mi się to nie podoba, ale tkwi gdzieś głęboko i nie jestem w tanie tego zmienić.
 Nowe ustalenia, a właściwie ich brak sprawiają, że mam wielki zamęt w głowie. 
Nuta kojarzy mi się z płytami winylowymi. Niezwykle mnie odpręża. Tekst też ma we mnie jako takie poparcie.
Komunikat do Kalickiej: Nie jestem NIMFOMANKĄ ! Nie oskarżaj mnie o takie rzeczy. ; D Może i masz trochę racji, ale mówię po raz kolejny, tylko trochę. : P 
Trochę moich zdjęć . Głównie ze względu na to, że Ciocia wróciła z Niemiec i przywiozła czekoladę i herbatki . ; )










piątek, 25 listopada 2011

Kaftan bezpieczeństwa.

Brak planów na następny dzień. Jeśli uda mi się skontaktować z Choco to wtedy pomyślimy. Co z niedzielą też  jeszcze nie wiem. : (
Zebrania nie było, więc był luzik. Tydzień cienki. Wręcz marny . Ale bez komentarza.
Ogólnie to kupa jest , fatalne samopoczucie, dziwne rozkminy na temat tego co powinnam niektórym osobom powiedzieć i  ubytki w samo opinii spowodowane, jak niektórym wiadomo, różnorodnymi związkami chemicznymi .
Chyba właśnie stworzyłam nowy gatunek człowieka: Człowiek austrolopiteński. Jak kto woli.

+ na sam koniec pragnę dodać, że nie wybieram się do psychiatryka z powodu tego wielkiego nieporozumienia więc przestańcie męczyć lemura , hę? Jednakże dziękuję za troskę. ; )

Baaaaiii ; * 

wtorek, 22 listopada 2011

Will be nice.

Notka pisana już na nowym biurku, pokój skończony, czekamy na zasłonki firan i ciągle składamy meble. Uf.. aż mi lepiej. 
Tydzień miał być pozytywny, ale pewien impertynent postanowił pokrzyżować mi plany. Znów dowiedziałam się o sobie wielu nowych rzeczy. ..   Ale egal.
Choco jest chora, więc zostałam sama na matmie. xd z kim ja bd ryła ? ; (
Pamiętam widok Kaśieńszonka wyjadającego zamrożone w pudełku po śledziach maliny patyczkiem od lizaka. No błagam o litość  ;D To było Straaszne. 
+ z Kalisią ostro ryjemy obie berety ;p
Dziś kreatywnej notki ni będzie . Nariii 

piątek, 18 listopada 2011

Serr < 33

Dzisiaj nocka u Serra ! Będzie melanż . ; p
Nie mam czasu pisać, ostatni tydzień i przyszły zawalony obowiązkami.
Ale meble przyszły, już nie mogę się doczekać. < 33333
+ Nie wiem czemu mi się śnisz, ale wiedz, że nie jesteś w mojej głowie mile widziany . I tak, wiem, że tego nie przeczytasz. -.-

Bossski Chillout , jedyny i niepowtarzalny w ten weekend, więcej nie będzie i przypuszczam, że to zdanie pozostanie aktualne przez najbliższy miesiąc bo niedługo wywiadówka a ja zamiast ocen mam bagno. .. 

poniedziałek, 14 listopada 2011

Kill your heroes.

Piosenka wkręciła mi się na maksa, napełnia mnie pozytywna energią i chęcią do życia. Nie jet jednak wystarczająco dobra aby napełnić mnie chęcią do nauki. Nie wiem nawet, czy taka piosenka istnieje. Rzygam już tym. Nie mam już miejsca w głowie a i tak czuję się jak : tłuk, tuman, kretyn, idiota, kompletny, niewysłowiony głupek. Ale nieistotne.


Nie mam pomysłu na post ; p Dzięki za uwagę : )

sobota, 12 listopada 2011

You make me smile.

Wczoraj odkryłam, że Płock był stolica Polski. Dziś jednak nie ruszyłam z miejsca ani o stronę i mocno mnie to martwi, bo ani historii ani zdjęć jak nie miałam tak nie mam. Jutro trzeba skończyć ten podręcznik i zacząć kolejny. Mam nadzieję, że dam radę, ale sama nie wiem czy chcę przejść dalej. Jeśli znów będę miała farta to nie wiem jak pociągnę przez następne miesiące.
Dzień bardzo pozytywny, dużo spraw omówionych, załatwionych i obśmianych. Pizza zjedzona, do tej pory czuję się najedzona. Uśmiech nie schodzi mi z ust i chociaż nie znam konkretnego powodu, to wiem, że musi on być dobry.
Właśnie mi się przypomniało kto mi się śnił dziś w nocy i nurtuje mnie pytanie dlaczego właśnie on. Chyba nie dostanę odpowiedzi ale to nie zmienia mojego nastawienia do dzisiejszego dnia. Połowa pokoju spakowana, jeszcze tylko trochę książek, pierdółek, i wszystkie ubrania. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek "Czasu honoru". Jak co tydzień zresztą. ; ]
Jutro najprawdopodobniej powstaną na śniadanie czekoladowe pancaces według zapomnianego już przeze mnie przepisu sprzed roku. Sfotografuję je i powiem co o nich myślę. ; )
Mam strasznie zazdrosnego psa. Obraził się na mnie bo pachniałam Fioną. Potem jednak, gdy tylko zobaczył, że wyjmuję ser z lodówki od razu mu przeszło. Dziwne, nieprawdaż?
Album AWOLNATION przesłuchany. Najprawdopodobniej zaraz po zDolnym Ślązaku napisze o nim kilka słów.
Na sam koniec chcę powiedzieć, jak bardzo zaskoczył mnie fakt, że tak dużo osób czyta moje wypociny. Statystyka wariuje co stanowczo wprawia mnie w zachwyt. Chciałabym, żeby ktokolwiek wyraził opinię o moich postach ( służy do tego funkcja reakcji, pod każdym postem można zaznaczyć kratkę z odpowiadającym określeniem).
Uffff, dawno nie napisałam tyle dla samej siebie a nie z przymusu.
Na ostateczny sam koniec końca, chciałam z tego miejsca pozdrowić Princessss ; * , Kasię ; * i  Serka ; *. Do każdej z Was : PANUJEMY NAD SYTUACJĄ. : )

piątek, 11 listopada 2011

Hsitoria.

Pierwsze pytanie : Czy mi się naprawdę chce ? Odpowiedź? Oczywiście, że mi się nie chce! To po co to robię? Odpowiedź? Może ktoś mi powie, bo ja nie wiem.!
Ale jak już się wpakowałam w to gówno, to muszę być dzielna, nie?

Dzisiaj cały dzień w książkach. To samo przez kolejne dni aż do czwartku. Już mi niedobrze .
Plan kolejnych dni? Pobudka. Bieganie. Pakowanie w kartony i worki ubrań i książek. Równolegle do tego nauka.

Dzisiaj post na czerwono . Ze względu na święto państwowe. :)
W przyszłym tygodniu powstaną jakieś zdjęcia. 
Edit: Krótkie info dla Aniiii : ♥, bez względu na to co zrobię ; )

piątek, 4 listopada 2011

Starsze notki.

Przeglądałam ostatnio swojego blogaska. I? Pamięta ktoś notkę z 10 sierpnia? Pisałam, że zagłębię się w literaturę o miłości jak tylko ją dostanę. Ale ciągle jej nie dostałam. Pamiętacie zdjęcia piesów z łąki? Były takie małe i słit. A tym czasem Paula, wchodząc wczoraj do mnie pokazała palcem na Berrego i z miną nie do opisania zapytała:
To jest ten mały piesek? 
 Chęci do biegania też przepadły, głównie z niewyspania. A co najważniejsze moje słowa "Polegnę w szkole z wielkim hukiem" okazały się być prorocze.

Obiecane zdjęcie jak tylko załatwię skaner ^ ^

Chyba dzisiaj zasnę na stojąco. Pizza obalona, okupacja telefonu zakończona. : ) Ale i tak kocham to życie.  

Narii Żuczki.