piątek, 23 grudnia 2011

Święta.

 Śniegu jak nie było, tak nie ma ale w całym domu pachnie niesamowicie. Ubraliśmy choinkę. W tym roku jest też z nami nowy członek rodziny, a konkretnie nasz pies. Mam nadzieję, że nie będzie sikał pod drzewko.. -.- Póki co nie ma żadnej reakcji, najpierw powąchał po czym przyszedł do mojego pokoju i .. zasnął.
Zamieszczam kilka zdjęć, bo musiałam się pochwalić efektem całodziennej pracy, a czeka na jeszcze jutro. Pozostają pierogi, uszka, barszcz, kompot i prezent dla Berrego, bo cała reszta już załatwiona : )
Magiczny makowiec.

Łosoś, apetycznie to to nie wygląda.

DiscoBerry

Świąteczny Berry 

Bombka, jeszcze z przedszkola, ciekawe kto ją pamięta?
Bombka ciąg dalszy.
Choinka w wersji nude ; )







Ufff . Koniec.

 Chciałam też z tego miejsca życzyć wszystkim zdrowych, pogodnych i wesołych świąt, pełnych miłości i szacunku, aby te piękne dni stały się okazją do pojednań i rozwiązywania sporów, aby wszystkie zwierzęta zaczęły mówić ludzkim głosem i aby dzieciątko Jezus czuwało na Wami przez kolejny piękny rok.

sobota, 17 grudnia 2011

Migreu.

Plany na idealny weekend poległy, ciotka Migreu zaszczyciła mnie swoją obecnością i za cholere nie chce wyjechać . Cały dzień w ciemnym pokoju.

piątek, 9 grudnia 2011

I'm tired .

Jestem zmęczona . A to dopiero początek. Czekam na święta, upragniony sen i spotkanie z bliskimi mi ludźmi. Chyba nie wytrzymam . Ale staram się .
Masa nauki, coraz mniej czasu i wiele alternatyw do nudy . moja sprawa co wybiorę, ta? 
Lecę. Piona grubasy ^^

niedziela, 27 listopada 2011

Syndrom Sztokholmski

Nie wiem czy się kwalifikuję, ale jestem bardzo blisko. Wcale mi się to nie podoba, ale tkwi gdzieś głęboko i nie jestem w tanie tego zmienić.
 Nowe ustalenia, a właściwie ich brak sprawiają, że mam wielki zamęt w głowie. 
Nuta kojarzy mi się z płytami winylowymi. Niezwykle mnie odpręża. Tekst też ma we mnie jako takie poparcie.
Komunikat do Kalickiej: Nie jestem NIMFOMANKĄ ! Nie oskarżaj mnie o takie rzeczy. ; D Może i masz trochę racji, ale mówię po raz kolejny, tylko trochę. : P 
Trochę moich zdjęć . Głównie ze względu na to, że Ciocia wróciła z Niemiec i przywiozła czekoladę i herbatki . ; )










piątek, 25 listopada 2011

Kaftan bezpieczeństwa.

Brak planów na następny dzień. Jeśli uda mi się skontaktować z Choco to wtedy pomyślimy. Co z niedzielą też  jeszcze nie wiem. : (
Zebrania nie było, więc był luzik. Tydzień cienki. Wręcz marny . Ale bez komentarza.
Ogólnie to kupa jest , fatalne samopoczucie, dziwne rozkminy na temat tego co powinnam niektórym osobom powiedzieć i  ubytki w samo opinii spowodowane, jak niektórym wiadomo, różnorodnymi związkami chemicznymi .
Chyba właśnie stworzyłam nowy gatunek człowieka: Człowiek austrolopiteński. Jak kto woli.

+ na sam koniec pragnę dodać, że nie wybieram się do psychiatryka z powodu tego wielkiego nieporozumienia więc przestańcie męczyć lemura , hę? Jednakże dziękuję za troskę. ; )

Baaaaiii ; * 

wtorek, 22 listopada 2011

Will be nice.

Notka pisana już na nowym biurku, pokój skończony, czekamy na zasłonki firan i ciągle składamy meble. Uf.. aż mi lepiej. 
Tydzień miał być pozytywny, ale pewien impertynent postanowił pokrzyżować mi plany. Znów dowiedziałam się o sobie wielu nowych rzeczy. ..   Ale egal.
Choco jest chora, więc zostałam sama na matmie. xd z kim ja bd ryła ? ; (
Pamiętam widok Kaśieńszonka wyjadającego zamrożone w pudełku po śledziach maliny patyczkiem od lizaka. No błagam o litość  ;D To było Straaszne. 
+ z Kalisią ostro ryjemy obie berety ;p
Dziś kreatywnej notki ni będzie . Nariii 

piątek, 18 listopada 2011

Serr < 33

Dzisiaj nocka u Serra ! Będzie melanż . ; p
Nie mam czasu pisać, ostatni tydzień i przyszły zawalony obowiązkami.
Ale meble przyszły, już nie mogę się doczekać. < 33333
+ Nie wiem czemu mi się śnisz, ale wiedz, że nie jesteś w mojej głowie mile widziany . I tak, wiem, że tego nie przeczytasz. -.-

Bossski Chillout , jedyny i niepowtarzalny w ten weekend, więcej nie będzie i przypuszczam, że to zdanie pozostanie aktualne przez najbliższy miesiąc bo niedługo wywiadówka a ja zamiast ocen mam bagno. .. 

poniedziałek, 14 listopada 2011

Kill your heroes.

Piosenka wkręciła mi się na maksa, napełnia mnie pozytywna energią i chęcią do życia. Nie jet jednak wystarczająco dobra aby napełnić mnie chęcią do nauki. Nie wiem nawet, czy taka piosenka istnieje. Rzygam już tym. Nie mam już miejsca w głowie a i tak czuję się jak : tłuk, tuman, kretyn, idiota, kompletny, niewysłowiony głupek. Ale nieistotne.


Nie mam pomysłu na post ; p Dzięki za uwagę : )

sobota, 12 listopada 2011

You make me smile.

Wczoraj odkryłam, że Płock był stolica Polski. Dziś jednak nie ruszyłam z miejsca ani o stronę i mocno mnie to martwi, bo ani historii ani zdjęć jak nie miałam tak nie mam. Jutro trzeba skończyć ten podręcznik i zacząć kolejny. Mam nadzieję, że dam radę, ale sama nie wiem czy chcę przejść dalej. Jeśli znów będę miała farta to nie wiem jak pociągnę przez następne miesiące.
Dzień bardzo pozytywny, dużo spraw omówionych, załatwionych i obśmianych. Pizza zjedzona, do tej pory czuję się najedzona. Uśmiech nie schodzi mi z ust i chociaż nie znam konkretnego powodu, to wiem, że musi on być dobry.
Właśnie mi się przypomniało kto mi się śnił dziś w nocy i nurtuje mnie pytanie dlaczego właśnie on. Chyba nie dostanę odpowiedzi ale to nie zmienia mojego nastawienia do dzisiejszego dnia. Połowa pokoju spakowana, jeszcze tylko trochę książek, pierdółek, i wszystkie ubrania. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek "Czasu honoru". Jak co tydzień zresztą. ; ]
Jutro najprawdopodobniej powstaną na śniadanie czekoladowe pancaces według zapomnianego już przeze mnie przepisu sprzed roku. Sfotografuję je i powiem co o nich myślę. ; )
Mam strasznie zazdrosnego psa. Obraził się na mnie bo pachniałam Fioną. Potem jednak, gdy tylko zobaczył, że wyjmuję ser z lodówki od razu mu przeszło. Dziwne, nieprawdaż?
Album AWOLNATION przesłuchany. Najprawdopodobniej zaraz po zDolnym Ślązaku napisze o nim kilka słów.
Na sam koniec chcę powiedzieć, jak bardzo zaskoczył mnie fakt, że tak dużo osób czyta moje wypociny. Statystyka wariuje co stanowczo wprawia mnie w zachwyt. Chciałabym, żeby ktokolwiek wyraził opinię o moich postach ( służy do tego funkcja reakcji, pod każdym postem można zaznaczyć kratkę z odpowiadającym określeniem).
Uffff, dawno nie napisałam tyle dla samej siebie a nie z przymusu.
Na ostateczny sam koniec końca, chciałam z tego miejsca pozdrowić Princessss ; * , Kasię ; * i  Serka ; *. Do każdej z Was : PANUJEMY NAD SYTUACJĄ. : )

piątek, 11 listopada 2011

Hsitoria.

Pierwsze pytanie : Czy mi się naprawdę chce ? Odpowiedź? Oczywiście, że mi się nie chce! To po co to robię? Odpowiedź? Może ktoś mi powie, bo ja nie wiem.!
Ale jak już się wpakowałam w to gówno, to muszę być dzielna, nie?

Dzisiaj cały dzień w książkach. To samo przez kolejne dni aż do czwartku. Już mi niedobrze .
Plan kolejnych dni? Pobudka. Bieganie. Pakowanie w kartony i worki ubrań i książek. Równolegle do tego nauka.

Dzisiaj post na czerwono . Ze względu na święto państwowe. :)
W przyszłym tygodniu powstaną jakieś zdjęcia. 
Edit: Krótkie info dla Aniiii : ♥, bez względu na to co zrobię ; )

piątek, 4 listopada 2011

Starsze notki.

Przeglądałam ostatnio swojego blogaska. I? Pamięta ktoś notkę z 10 sierpnia? Pisałam, że zagłębię się w literaturę o miłości jak tylko ją dostanę. Ale ciągle jej nie dostałam. Pamiętacie zdjęcia piesów z łąki? Były takie małe i słit. A tym czasem Paula, wchodząc wczoraj do mnie pokazała palcem na Berrego i z miną nie do opisania zapytała:
To jest ten mały piesek? 
 Chęci do biegania też przepadły, głównie z niewyspania. A co najważniejsze moje słowa "Polegnę w szkole z wielkim hukiem" okazały się być prorocze.

Obiecane zdjęcie jak tylko załatwię skaner ^ ^

Chyba dzisiaj zasnę na stojąco. Pizza obalona, okupacja telefonu zakończona. : ) Ale i tak kocham to życie.  

Narii Żuczki.

poniedziałek, 31 października 2011

Długi weekend.

Dojechałam na miejsce, za chwile zabieram się za pisanie mojego opowiadania. Brzusio męczy niemiłosiernie, ale cóż poradzę? Taka moja uroda. ; )
Póki co leci, dzień do tej pory świetny, mam nadzieję, że tak zostanie. Jutro pierwsze zdjęcie z serii "Little Sugar". ^^
Wracam jutro pod wieczór i będę miała masę nauki. Eh.. kolejne ciężkie dni, ale damy radę. ; p
Wpadł mi ostatnio w ucho kilka nut AWOLNATION, może przesłucham całość i szepnę słówko.

niedziela, 30 października 2011

auifher;

Urodził się już pomysł na opowiadanie, boję się tylko, ze wyjdzie powieść. Ale co poradzę? Najwyżej dostanę  mniej za zmianę wymaganego gatunku. ; ]
Weekend zaczął się bardzo fajnie, mam nadzieję, że taki zostanie. 

czwartek, 27 października 2011

Shine on you crazy diamond.

Kolejny ciężki dzień. Eh. Ale za to jaki pozytywny ; ) Uśmiech od ucha do ucha od rana, a największy w chwili gdy mój 'ulubiony' nauczyciel zapśucił nam płytę z nagraniem koncertu Pink Floyd. Teraz siedzi mi w głowie ta nuda i ciągle nie mogę obie przypomnieć w jakim filmie ją słyszałam. Nigdy nie miałam tak z ta piosenką.
Aktualnie piję herbatkę, słucham muzyki i znów jem. Cel na ten miesiąc : PRZYTYĆ 
Dla zainteresowanych tłumaczenie tekstu z obrazka :
Nie było łatwo o tym mówić, ale zdecydowałam się otworzyć moje serce, bo wiem, że ważne jest wsparcie, tym, którzy potrzebują. A jeśli dzieląc się tym co mi się stało zapobiegnę takiemu cierpieniu tysięcy dziewczyn, to zrobię to. 
Na zdjęciu Anahi Portilla. Wygrała z anoreksją. Mam do niej ogromny szacunek.
Dobra, geografia czeka. ; >

środa, 26 października 2011

The Jasmine Tea.

Zaczął się czas na herbatkę.

Zdjęcie bardzo mi się podoba. Nie ukrywam.. Kocham herbatkę jaśminową. Aktualnie szukam odpowiedniej, liściastej. 

Dzień, dziwny. Z rana sennie i bez jakiegokolwiek entuzjazmu. Potem długo wyczekiwana rozmowa z panią Sser. Głównie na tematy osobiste i życia w Londynie. Trochę też o butach i jedzeniu. ;] Następny punkt dnia? Hm.. wielki zawód. Zawód na osobie, której chciałam zaufać. Niestety chyba nie było nam to dane, prawda Rybeńko? 
Pożarłam dzisiaj całą lodówkę. No tak.. Hm.. apetyt jest. Teraz trzeba wykorzystawszy potencjał i przytyć.  Za chwilę zabieram się za polski. tekst który znam na pamieć, będzie trudno zinterpretować. I muszę się doszkalać na wakacje. Powoli rodzą się plany. ^^
 Życie idzie dalej, a ja chcę po prostu się wyspać.
Nie będę rozpaczać, to nie był nikt ważny, skoro tak się zachowuje. 

wtorek, 25 października 2011

Może tak, może nie.

Uff.. Dopiero wtorek. Nie mam już na nic sił. Byłam przygotowana na to, że to tamten tydzień ma mnie zajechać, jednak wirusy i bakterie postanowiły dać nauczycielom wolne. I co? I to ten tydzień nas zrujnuje. Jestem tak zmęczona, że nie wiem jak nauczę się na jutrzejszy sprawdzian i kartkówkę. A to dopiero początek. Miłego końca tygodnia też nie będzie. Żadnego kina i GrubSona. No cóż, jakoś przeżyję, kiedyś to sobie odbije. W głośnikach Gruby, na monitorze biologia a na biurku WOS. A w głowie? Zero chęci. Jak to się mówi? Gdyby mi się chciało tak, jak mi się nie chce? No ba. Ale ułożyłam tą kostkę rubika. Uf.. miszczuniu jestem xd
Na prawdę, +1000000 szacunku dla tych, którzy układają tę zabawkę bez większych problemów. 
A jak wasz tydzień? <A właściwie jego początek>
Na zakończenie zapraszam do obejrzenia zdjęć Larsa, są kapitalne, szczególnie te przedstawiające jedzenie. Klikając na jego imię wchodzisz na jego flickr'a. 

czwartek, 20 października 2011

Cześć. Znalazłam coś w internecie i zabolało mnie serce. Wszystkie informacje umieszczam tutaj. Odsyłam do strony internetowej : KLIK
KUBA BY PRZEŻYĆ POTRZEBUJE POMOCY

WKLEJCIE TO ZDJĘCIE Z OPISEM NA SWÓJ PROFIL ( zdjęcie ma zaledwie 24kb ) I POLEĆCIE ZNAJOMYM KAŻDA ZŁOTÓWKA RATUJE PSU ŻYCIE

PILNE - Każda złotówka i dalsze przekazanie tematu na Waszych blogach pomoże Kubie!!!
Pies został podpalony.
Był w zamknięciu w kojcu,nie miał szans ucieczki.

Zwyrodnialców nie znaleziono.

Kuba ma liczne poparzenia i otwarte rany.Cudem przeżył.
Potrzebne jest długotrwałe i kosztowne leczenie.
Przebywa pod opieką Fundacji Mrunio.
Dzięki wspaniałym ludziom ma szanse przeżyć, choć rany psychiczne na pewno się nie zagoją...

KAŻDA ZŁOTÓWKA I NAPISANIE O TYM NA WŁASNYM BLOGU BĘDZIE DLA NIEGO POMOCĄ. !!

Fundacja Ochrony Zwierząt i Ochrony Polskiego Dziedzictwa Przyrodniczego  "Mrunio"

organizacja pożytku publicznego

KRS 0000261716

Jaszkowa Dolna 38F,
57-300 Kłodzko

Bank PEKAO S.A I O. w Kłodzku
rachunek: 85 1240 1965 1111 0010 1171 6801


Z poważaniem,

Elżbieta Śmigielski

Prezes Fundacji "Mrunio"

sobota, 24 września 2011

Nic ciekawego.

Hej.
Dzisiaj nie mam nic konkretnego, ale chciałam coś napisać bo rozpiera mnie pozytywna energia. Sory, ale takiego oszołoma to chyba nikt z was nie widział. Darłam pyska do odkurzacza. I do spray'u antystatycznego. I jeszcze do lampki nocnej. I do nożyczek. I do prostownicy. Mam banana na ustach od rana i myślę, że nic mi tego nie zabierze. Plany na dziś są. ; ) Mam nadzieję, że wszystko wypali.
Wow. Moja statystyka wariuje. Bardzo mnie to cieszy . Ktoś czyta moje wypociny. A jeśli ktoś czyta, żeby się  pośmiać musi wiedzieć, że mi to leży. Piszę dla siebie, tak? A to, że to lubię to już tylko mój problem.

Myślę nad jakimiś zdjęciami. Brak sprzętu zawadza za to pomysłów nie brakuje. -.-

niedziela, 18 września 2011

Rolling in The Deep

Rolling in The Depp. Dlaczego piszę o tym utworze?
W pierwotnej wersji spodobał mi się nieprzeciętnie. Adele Adkins ujęła mnie mocą i barwą swojego głosu, o którym nigdy nie powiedziałabym, że należy do tej kobiety. Przez jakiś czas słuchałam piosenki na okrągło, potrafiłam słuchać jej godzinami na zapętlaniu. Aż pewnego pięknego dnia dostałam na YouTube subkrybcję od LINKIN PARK.
Linkin Park - Rolling In The Deep (Adele Cover - Live)
Szybko postanowiłam jej odsłuchać. Bez wielkiego zdziwienia, że Chester dał sobie radę z tą dość ciężką piosenką. Nie mam pojęcia jak się Odnieść do tego wykonania. Bardzo mi się podobało i do tej pory mi się podoba, słucham go często ale cała sytuacja zmieniła się kiedy będąc u koleżanki wpisałam w wyszukiwarce YouTube Rolling in The Depp. Co zobaczyłam? 
1. Rolling in The Depp
2. Rolling in The Depp Linkin Park
3. Rolling in The Depp Adele.
Prawdę mówiąc musiałam zbierać szczękę  z podłogi. Postanowiłam sprawdzić coś jeszcze i po wpisaniu Linkin Park, już trzecią propozycją było Rolling in The Depp. 
I wtedy chyba coś zrozumiałam. Słuchając ulubionego wykonawcy zapomniałam o kimś kto wpadł na tak genialny pomysł napisania i zaśpiewania tej piosenki. I wcale nie uważam, że Adele jet gorsza. Bo czemu? Ja nawet nie wiem czemu Linkin Park stał się utożsamiany z tą piosenką. 


Na sam koniec dodaję oryginał piosenki z wyrazami szacunku dla wykonawczyni. 


I jeszcze jedno. Jeśli komuś przeszkadza to co pisze, niech po prostu to zlewa. Ok? To chyba nie jest trudne.

poniedziałek, 12 września 2011

11 września.


Przychodzę tu w ten dzień, nie dlatego, że akurat mam ochotę ale dlatego, że mam cel. 
Dzisiaj w dziesiątą rocznicę tragicznych wydarzeń 11 września 2001 obejrzałam poruszający, niebanalny i mimo wszystko piękny film. Film o losach pasażerów tuż przed katastrofą trzeciego samolotu, który celować miał prawdopodobnie w Biały Dom lub Kapitol. Lot numer 93, 44 pasażerów, w tym 5 porywaczy jeśli dobrze naliczyłam, 4 stewardessy  i dwóch pilotów. Piszę o świeżych jeszcze emocjach, nie dałam rady poszperać jak bardzo te liczby są naciągane. Obie z mamą płakałyśmy. Najbardziej przejmująca scena? Nie dam rady tego określić ale łzy w oczach miałam już w momencie kiedy jeden z pasażerów odmówił przez telefon "Ojcze Nasz". Wiedział już co ich czeka. Jednak największym impulsem był dla nas moment kiedy media mówiły już, że samolot się rozbił i rodziny miały pewność, że to już koniec. Wtedy nie potrafiłam już wytrzymać i łzy spłynęły mi po policzku. Największe pytanie? Jaki bóg może kazać zabić drugiego człowieka tylko dlatego, że ten nie jest w stanie uwierzyć?! Przecież wyznanie to tylko kwestia wiary. A wiara jest sprawą całkowicie indywidualną. Nie da się zmusić kogoś aby uwierzył. Jak wielka musi być wiara, aby odebrać w imię boga drugiemu człowiekowi największy dar jaki kiedykolwiek dostał?! Dla mnie to jest niepojęte. Może kiedyś to zrozumiem.
Pamiętam ten dzień. Wtedy był u mnie kuzyn z dziewczyną. Poszliśmy razem na plac zabaw, krótki spacer i lody. Miałam niespełna pięć lat. Co mogłam rozumieć kiedy media wrzeszczały, że źli ludzie porwali samoloty i zburzyli dwa wielkie wieżowce? Nie wiem. Chyba nic. Mama tylko powiedziała, że ktoś zrobił coś bardzo złego. I znowu modlitwa? Właśnie, jak to jest, że w obliczu śmierci nawet najwięksi ateiści zadają sobie pytanie jak jest po drugiej tronie? Przecież oni nie wierzą. Ale nadzieję zawsze można mieć, prawda? 


Film do obejrzenia tu :  
KLIK


piątek, 2 września 2011

Szkoła powróciła.

Przez ostatni tydzień jestem tak zalatana, że nawet nie miałam czasu poważnie pogadać z Serem.  Przepraszam, jutro Ci to ładnie wynagrodzę. ; *** Ciągle biegam, jak nie na trening, to do doktorka, na zakupy a dzisiaj nawet do szkoły -.- Znowu dowiedziałam się o obie kilku nowych rzeczy tym razem od nauczycieli. No tak, bo ich zdanie to mnie dużo obchodzi. ; ) Rozmawiałam z kilkoma osobami, z którymi normalnie nie rozmawiam . .. tak wiem, to dziwne. Ale jakoś leci, ludzie mnie obchodzą tyle co wcześniej i to się nie zmieni.
Dzisiaj o 00:55 oglądam chód sportowy w VOD TVP. ;p Nie udało mi się zaleźć towarzysza więc bd sama, ale dam radę.
Plan? Taaa, mój też jest do dupy, ale cóż jak sie biorę za siebie to porządnie. Jeden niemiecki w tygodniu, no cóż, testy będę pisać w takim wypadku z angielskiego, dam radę, ale to nie to czego chciałam. Źródło największego uśmiechu dziś? Pan Wielka Porażka będzie nas uczył uta usta . xd a nie . to nie był ten największy. Największy był trochę wcześniej kiedy przez przypadek powiedziałam na głos coś o czym nikt nie powinien wiedzieć.
Przepraszam Anię, że nie mam dla niej ostatnio czasu, ale jakoś nie potrafię się ogarnąć. Od poniedziałku się poprawię. Obiecuję.
Mam ostrą wenę, do pisania, do fotografii, do śmiania się. Ale cóż.. muszę sobie jakoś z tym poradzić i to wykorzystać ;p
 Już chyba skończyłam. Uff... ciągle mam ochotę coś napisać ^^

piątek, 26 sierpnia 2011

Urodziny Kasi.

Dzień zaczął się mało przyjemnie, ale cóż. .. skończył b. miłym akcentem . ; )
Chata Ani rozwalona, eurobiznes obkupiony, witaminki wypite, plac zabaw zaliczony i prezent się spodobał. Bardzo się z tego cieszę. Dzień pozytywnie spędzony. Mam nadzieję, że w przyszłym roku powtórka.
Kto nam się pochorował, ale myślę, że dużo nie stracimy.

Trzymcuje kciuki za Króliczka, Kurę, Orka i Niunię (?) xd bo jutro ważne zawody mają. ; ) Liczę na to, że nikt nie zhańbi dobrego mienia UKS'u Wieś Sprint Legnica.

Miałam dodać te bzdetne fotki z oboza ale nie umiem założy hasła na PicassaWeb ( na album ) więc jak ktoś zainteresowany to po prostu niech napisze i dostanie link.

Aktualnie przeglądam katalog IKEA 2011 ale jeszcze nie mam nic na oku. Chcę coś klasycznego ale z nutą ekstrawagancji, żeby pasowało do czerwonych ścian, bez udziwnień ale niech nie będzie ciężkie dla oka.

Nie mam żadnych zdjęciów, chyba mieć nie będę.

Kończę ZAHIR'a . Życzcie mi powodzenia. ;p

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Obóz.

 KASIA WRÓCIŁA! 


Jeszcze tylko sześć treningów, mam wrażenie, że nie zrobiłam jeszcze wystarczająco dużo. Warunki? Bardzo dobre . Chyba to pierwszy taki obóz. Ludzie? Z niektórymi idzie gładko, niektórzy tworzą dziwne problemy. Ale niedługo to się skończy. I będzie wielkie lessparty :D Nie chcę jeszcze wracać, chociaż cholernie tęsknię za dziewczynami , rodziną. O innych staram się jak na teraz nie myśleć. Mam każdemu tyle do powiedzenia. To będą bardzo długie rozmowy .


Nic konkretnego nie zaprząta mi teraz głowy . Soreczka.. kłamię. xd Kasia. To jest mój big słitaśny problem . Musimy nadrobić zaległości.  




KOCHAM CIĘ <3333 


Może uda mi się potem wkleić jakieś zdjęcia ;p 

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Alicja w Krainie Czarów.

No i nic nie wyszło z groszkowego szału.. I filmów chyba też nie będzie bo nie mam pamięci xd
Wgl obejrzałam sobie po raz kolejny raz Alicję w Krainie Czarów Tima Bartona . Ale tym razem bez dubbingu ;p kilka słów?
Dla kogo? 
Dla ludzi z fantazją, lubiących wracać do wspomnień  z dzieciństwa, dla wielbicieli efektów graficznych, gry aktorskiej Johnnego Deep'a, Heleny Bonham Carter.
Komu nie polecam?
Małym dzieciom. Mimo, że bajka jest pełna magii zawiera dość skomplikowane dialogi, w których występuje masa słów z którymi sama miałam problem. Film stanowczo nie jest przeznaczony dla czepialskich.
Co w nim innego?
Ludzie Burtona przeistoczyli niemal całą fabiłę, nadali więcej magii ale też powagi całej baśni. Film zawiera zabawne dialogi ale też wiele niepozornych łamigłówek.

Dobra kończę i idę oglądać to jeszcze raz ; O może dam radę coś napisać jutro przed obozem ;p

niedziela, 14 sierpnia 2011

Może tak, może nie..

To znowu wraca . Cały ten szał na tą piosenkę . xd a wszystko przez kości.
Ok. Mam prawie 20 GB filmów, ale gorzej z pamięcią przenośną. Jeden pendrive 4GB, którego nie mogę znaleźć, drugiego pożyczę a trzeciego muszę wykombinować i będzie ostra selekcja filmów więc nie obejrzę wszystkiego co mam . Ale od tego są jeszcze moje dziewczyny ;p

Przypomniało mi się właśnie jak uciekłam z domu xd to było takie .. chore ;/

Jutro sesyja, spakowana jetem brakuje tylko żarła . xd


Buziiiole ; *


PS: Kolejny raz nie mam pojęcia co powiedzieć a tym bardziej co zrobić.

piątek, 12 sierpnia 2011

..

Co to była za impreza?! 


nie dam rady nic więcej napisać bo oczodoły same mi się zamykają. tak OCZODOŁY xd i niech nikt nie pyta o co chodzi ;p  


+


boli mnie żołądek, cebulki włosów i zęby . ;p 


Trzeba to powtórzyć. ^^  


Nie mam fotek bo baterie nam się pochrzaniły ;p 


Dzisiejsze spotkania odwołuję co do jednego.


Ciumaki . ; *****

Idę odsypiać ;p

środa, 10 sierpnia 2011

Przyjaźń damsko-męska.

Nie powinnam do tego tematu podchodzić poważnie. Ale czuje, że muszę napisać co tak na prawdę o tym myślę.
Jak już mówiłam przyjaźń to relacja, którą trzeba budować latami. Jednak dla wielu ludzi w dzisiejszych czasach wygląda to tak:
x(kobieta): Cześć jetem X, możemy się zaprzyjaźnić?
y(facet): No pewnie. Czemu nie?

Otóż: TO NIE JEST PRZYJAŹŃ.

Co tak na prawdę myślę o przyjaźni między kobietą a mężczyzną? Chcesz tego czy nie ale prędzej czy później Ty i Twój przyjaciel/ółka wylądujecie razem w łóżku, a przy odrobinie szczęścia, któreś  z Was to powstrzyma.
Nie mówię, że to układ bez sensu, ale to ryzykowny układ bo przez jedno wydarzenie lata pracy może szlag trafić.
Jednak przyjaźń D-M to wyjątkowa rzecz. Dwoje ludzi mimo różnic zdań, nieporozumień i odmiennych ideologi idą ramie w ramie przez lata. Tym różni się to od małżeństwa. Przyjaciele potrafią dyskutować a w małżeństwie są zwykłe kłótnie.

Dobra koniec tematu bo jeszcze  mój osobisty przyjaciel nabierze jakichś przeświadczeń i uświadomi sobie dlaczego go odsuwam . xd

A co u mnie? Myślę, że nikogo to nie obchodzi. Mogę tylko zdradzić, że jutro czeka mnie na bieżni pięćdziesiąt kółeczek jeśli nie więcej  bo dzisiaj zawaliłam . -.-

wtorek, 9 sierpnia 2011

Powrót

Za siedem dni obóz. Może nie będzie aż tak źle? Swoje zakwasy już w tym tygodniu przeszłam, jeszcze tylko wykorzystam chęci jakie mam do biegania ostatnio i wszystko będzie cacy (?) .
Było bardzo fajnie i mimo kilku nieporozumień, kłótni i niedogotowań (lolxd) nie brakowało pozytywnych wrażeń i sensacji ; p
Nie mam żadnych zdjęć, bo mój telefon robi fatalne ale muszę wreszcie dodać resztę z łąki .

CD pod zdjęciami.












 Zadupie ; p tsaaaa , w domu zero zasięgu, tylko przy oknach i drzwiach, na podwórku minimalny a na boisku, w szczerym polu około pół kiloska od wioski zasięg full wypas xd

Kurcze , terminy się przesuwają ale myślę, że to, że bardziej tęsknię tylko nas siebie zbliży , korniszonie xd

Jutro rozpiszę się na temat przyjaźni damsko-męskiej i myślę, że długi ten post to nie będzie. .. -.-

Jutro pranie, zakupy i przygotowania do wielkiego ognicha we czwartek ;p

Do juterka żuczki . ; p

piątek, 5 sierpnia 2011

Mrach ; )

Wczoraj dzień b. pozytywny ; ) Najpierw z Przytuu w mieście, na spacerku i w końcu na piexach z Mazurową . ; p

dodaje kilka zdjęć ;; D











Jak widać nbabyłyśmy stylową torebesię z CCC znęcamy się nad psami a nasze telefony robię słittt fotki . xd

Kolejna porcja jak odzyskam laptopa -.-

Dzisiaj zapowiada się b. emocjonujący dzień na szybkich obrotach a popołudniu może do Babci. i tu jest ?


Mykam ;p

Buziak ; *

środa, 3 sierpnia 2011

Przyjaźń.

Przyjaźń.? Czym to właściwie jest?
Dla mnie przyjaźń to relacja między dwójką ludzi, budowana przez lata na zaufaniu, wsparciu i wspólnych błędach. Potrzebuje masy czasu . Wielu godzin spędzonych razem na rozwiązywaniu problemów, płaczu, wściekaniu się i najważniejszym . Wspólnej radości . Radości ze wszystkiego i niczego. Po długim czasie, wiem już kto zasługuje w moim życiu na określenie "Przyjaciela".

Trzeba wielu lat by znaleźć przyjaciela, wystarczy chwila by go stracić.
Stanisław Jerzy Lec
 Prawda. ; ) Ale cóż. Tak to jest . Dopiero wtedy wiemy czy czas poświęcony osobie był tego wart.

Ostatnio jestem ciągle u Natalowej albo ona u mnie. Wczoraj do 23.10 chodziłyśmy z moim piesem . Te niezapomniane prośby : Berry! No złam się wreszcie :D Towarzyszy nam herbatka i dłuuugie rozmowy . Wieczorami rozmowy z Anią. A całymi dniami oczekiwanie na Korniszona ; p Jak ja tęsknię! ; )

Nie mów nic. Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości . 
Paulo Coehlo "Alchemik"
 
 Tak. Dokładnie. Ale co to jest miłośc? Zagłębię się w literaturę kiedy tylko ją dostanę i może wtedy zrozumiem.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

1 Sierpień?

Jak na zawołanie, pogoda ładna, ptaszki śpiewają, herbatka poszła w odstawkę ale myślę, że nie ma długo bo kolacji bez niej sobie nie jetem w stanie wyobrazic. ; p

Notkę męczę już długo długo ale cóż poradzę? Brak weny to brak weny.

Dzisiaj wstałam koło 7.30 , wykonałam telefon i poszłam dalej spac. Potem koło 9.45 byłam z małymi cwelami ( Jeżynka, Wisienka i Koktajl xd) na łąkach. Pogadałam z Natalą i już chciałyśmy zacząc coś planowac ale jak zawsze COŚ nam przezkodziło.

Czekam na Domi i AGejszę bo musimy się wybrac do QubusHotel na szkolenie ; ) Ahhh. ten biznes. ^^ Przypuszczam że post dodam właśnie z Qubusa . ; p

Dzisiaj rocznica Powstania Warszawskiego, ciekawa jetem kto pamiętał. Hm? no to odwieczne pytanie : ile to trwało, co? ;->

Aktualnie mam w głowie musli, miazgę i pirre ziemniaczane z czaszki bo nie chcę o czym myślec ale kto mnie ciągle do tego zachęca więc o tym myślę i zaśmiecam sobie tym głowę. Może ma ktoś przepis na przecier to sobie jeszcze zjadę rdzeń kręgowy? :D

Dobra koniec głupot . Znowu wyszło bez sensu . Well . Adios mi corazones < 333


Już na szkoleniu ;p

niedziela, 31 lipca 2011

Czesc . :D

Jak zawsze klawiatura zawodzi . :d Akurat na końcu lipcopada. Pogoda jest taka, że łohoł.
 Zostałam sama. Znów.
Alein sein. -.-
 Każdy gdzieś pojechał a ja czekam na zaciupaną połowę sierpnia żeby pojechac na zaciupany obóz sportowy. Lipiec? taaa .. był okropny. deszcz, chłód i masa nieporozumień. Ale powolutku z tego wychodzę. jak na razie nie było dnia bez herbasi, a to sama ją piłam, a to z Natalią, ew. z babcią ; ) Mam jeszcze w planie do zrealizowania w lipcu, tak w lipcu (!) kąpiel, i poważną rozmowę z pewnym kolegą ale kiepsko wychodzi. Zobaczycie, dam radę. ;p

Małe plany na sierpień powstały ostatnio w porozumieniu z Agutejszyn i Dominejszyn, ale nie wiadomo co z tego będzie. W każdym razie zapowiadało się na wielką szkołę gotowania, sprzątania a popołudniami leżenia do góry brzuchem.

Jak na razie staram się nie mylec co będzie we wrześniu i później, ale mam wrażenie , że kiedy przyjdzie co do czego to tam polegnę z wielkim hukiem.

Nowe zdobycze: sukienka, buty, kombinezon, pomadka od mamusi ( chyba nawet kupiła ją ode mnie ), folia ochronna na telefon i tuszor do rzesów, którym się nie potrafie pomalowac. i jeszcze coś dla moich włosów , bjutaśny zampon z rossmana, całkowicie naturalny . :D Ogólnie z tych rzeczy jestem nawet zadowolona .

Liczę dni do 8 sierpnia a potem do 25 ; ) next dupa w troki do mojej kuchni i bd wpierniczac smakołyki ;p

Chyba już mnie bolą palce. Postaram się skupic i napisac jutro coś z jakimkolwiek sensem .


; ******